Tematem czerwcowego spotkania, które odbyło się 25 czerwca 2025 roku była kultowa powieść Kurta Vonneguta „Rzeźnia numer pięć” oraz jej ekranizacja w reżyserii George’a Roya Hilla z 1972 roku. Dyskusja przebiegała w intensywnej, choć momentami pełnej zadumy atmosferze — książka i film wywołały wiele refleksji na temat traumy, absurdu wojny, przemijania i konstrukcji czasu.

Członkowie klubu podkreślali unikalność stylu Vonneguta — jego ironię, groteskę i oszczędność formy, które służą opowiedzeniu jednej z najbardziej przejmujących relacji z bombardowania Drezna, jaką stworzyła literatura XX wieku. Postać Billy’ego Pilgrima, „człowieka poza czasem”, uznano za symbol ofiary wojny, ale też reprezentanta kondycji człowieka we współczesnym, absurdalnym świecie. Często wracano do słynnej frazy „tak to już jest”, która – jak zauważono – pełni funkcję literackiego westchnienia pogodzenia się z nieuchronnością zła i śmierci. Klubowicze byli podzieleni, czy to wyraz nihilizmu, czy raczej forma egzystencjalnego dystansu wobec cierpienia.
Film oceniano jako wierną i odważną adaptację, która mimo technicznych ograniczeń lat 70. skutecznie oddaje nielinearną strukturę książki oraz jej melancholijny ton. Uczestnicy zauważyli, że Hill zastosował niestandardowy montaż, by oddać rozproszenie narracji i „skakanie” Billy’ego w czasie. Niektórzy jednak uznali, że ekranizacja traci część czarnego humoru i satyrycznego pazura, który tak silnie wybrzmiewa w powieści. Zwracano też uwagę, że film kładzie nieco większy nacisk na realizm wojenny niż na filozoficzną czy fantastyczną warstwę historii, co dla jednych było plusem, dla innych zubożeniem przekazu.
Dyskusja poruszyła m.in.:
- traumę i mechanizmy radzenia sobie z wojennym koszmarem (czas nielinearny jako sposób „przeskakiwania” między bolesnymi wspomnieniami),
- alienację i poczucie wyobcowania Billy’ego – nie tylko jako żołnierza, ale jako człowieka powojennej Ameryki,
- Tralfamadorian i spojrzenie na czas jako na strukturę pozbawioną przyczynowości – dla niektórych była to forma pocieszenia, dla innych – przerażająca deterministyczna wizja istnienia.
„Rzeźnia numer pięć” została jednogłośnie uznana za dzieło ponadczasowe – równie antywojenne, co antyheroiczne, oferujące jednocześnie tragiczny i komiczny obraz historii. Ekranizacja Roya Hilla choć wierna i estetycznie ciekawa, wywołała mieszane odczucia: część klubowiczów doceniła jej skromność i spójność z duchem książki, inni wskazywali na braki w warstwie filozoficznej.

Zdjęcie: zdjęcie plakatu do filmu Rzeźnia numer 5 z 1972 roku. Copyright is believed to belong to the distributor of the film or the publisher of the film: Universal Pictures
Logo DKKiF: Book by Komkrit Noenpoempisut from the Noun Project