24 czerwca 2022 roku, na kolejnym spotkaniu naszego klubu rozmawialiśmy o książce „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen oraz ekranizacji Sidneya Pollacka z 1985 roku.
„Pożegnanie z Afryką” to najbardziej znana powieść duńskiej pisarki. Napisana w pięknym, zmysłowym stylu, z jednej strony ukazuje niepowtarzalne piękno Czarnego Lądu, z drugiej obnaża różnice między kulturą a naturą. Jest pełna współczucia, zrozumienia i szacunku dla drugiego człowieka. Blixen utrwaliła portret Afryki, której już nie ma. Afryki czasów kolonialnych, tworzonej przez przenikające się kultury miejscowych i przyjezdnych, próbujących narzucić swoje reguły, często związane z brakiem poszanowania dla lokalnej społeczności.
Mimo wspomnieniowego charakteru „Pożegnania z Afryką” książkę Karen Blixen czyta się raczej jako piękną literacko wyobrażoną fikcję niż autobiograficzny pamiętnik z pobytu w Kenii pierwszej połowy XX wieku. Bohaterka powieści jest czułym obserwatorem przenoszącym nas do trudów życia na polu plantacji kawy, do domów Kikujusów i na rozległe pola i góry wokół ówczesnej Nairobi. Karen Blixen wiele wydarzeń pomija milczeniem lub snuje bardziej poetycką wizję miejsca, które na zawsze stało się jej drugim domem. Czytelnikowi w ogóle jednak nie przeszkadza brak autentyczności w odtwarzaniu swojego życia. Głównym bohaterem jest Afryka; Kikujusi, Masajowie, zwierzęta, rośliny, kolonia i słońce.
Nie wiem, jak to naukowo wytłumaczyć, ale w nocy widzi się w Afryce dalej niż w innych miejscach. A gwiazdy świecą tu jaśniej.
Karen Blixen, „Pożegnanie z Afryką”, tłumaczenie Józef Giebułtowicz i Jadwiga Piątkowska
Film ucieka od struktury książki, będącej zbiorem luźnych gawęd, w stronę biografii pisarki, zajmującej się uprawą kawy u stóp Kilimandżaro (czego nikt przed nią nie próbował) i borykająca się z problemami natury uczuciowej. W związkach z białą społecznością Kenii (będącej wówczas kolonią brytyjską) wstrzemięźliwa, niespełniona żona staje się otwarta w relacjach z Anglikiem Denysem Finchem Hattonem, który, według niej, w przeciwieństwie do większości mężczyzn z jej otoczenia dorósł do Afryki. Film staje się kroniką jej dojrzewania do Afryki, niż opowieścią o Afryce.
Na spotkaniu zachwycaliśmy się plastycznością opisów i porównań pisarki, jej wrażliwością i spostrzegawczością. Wymienialiśmy się też faktami z jej życia i pobytu na uprawie kawy oraz wiedzą o ówczesnej Kenii, a także o koloniach w Afryce. Ekranizacja „Pożegnania z Afryką” poruszała nas już nie samą historią, ale przepięknymi krajobrazami, muzyką i scenografią. Rozpatrywaliśmy też oba dzieła z punktu widzenia współczesnego obywatela świata, któremu obce są wartości, którymi kierowali się dawni kolonizatorzy w Afryce.
Jeżeli zabiera się ludziom ich rodzinną ziemię, zabiera się im więcej niż ziemię. Bo w tej ziemi tkwi ich przeszłość, ich korzenie, ich prawdziwe jestestwo. Jeżeli zabiera się im rzeczy, które przywykli widzieć i które zawsze spodziewają się zobaczyć, można im równie dobrze zabrać oczy.
Karen Blixen, „Pożegnanie z Afryką”, tłumaczenie Józef Giebułtowicz i Jadwiga Piątkowska
Zdjęcie: plakat do filmu Pożegnanie z Afryką, Universal Pictures
Logo DKKiF: Book by Komkrit Noenpoempisut from the Noun Project